Ukraina 30 PL

Przemysław Fenrych

26 czerwca 2021 r.

Solidarność w konkretach

Ukraińska serdeczność – powitanie w Czehrynie.

Ukraina była dla mnie zawsze bardzo ważna. Pierwszy gest, który na rzecz Ukrainy mogłem wykonać (i wykonałem z pełnym przekonaniem) to głosowanie 8 września 1981 roku za słynnym Posłaniem Pierwszego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” do ludzi pracy Europy Wschodniej. W dokumencie tym Ukraina nie jest wymieniona osobno, jest ukryta wśród „wszystkich narodów Związku Radzieckiego”, jednak głosując jako delegat myślałem wówczas przede wszystkim o Ukrainie, Białorusi i Litwie. Wiedziałem, że to tylko słowa solidarności, że na nic więcej nas nie stać, ale przecież od słowa zaczyna się działanie. To działanie stało się możliwe już dziesięć lat później, gdy Związek Radziecki się rozpadł, a Ukraina w 1991 roku rozpoczęła swój niepodległy byt. Miałem ogromną satysfakcję, gdy okazało się, że moja ojczyzna była pierwszym państwem na świecie, które niepodległość Ukrainy uznało. Teraz stała się możliwa realizacja idei mówiącej, że niepodległość, demokracja i zasobność Polski tylko wtedy jest realna, gdy niepodległa, demokratyczna i zasobna będzie także Ukraina.

Trzy słowa towarzyszą moim z górą dwudziestoletnim działaniom na Ukrainie. To solidarność, samorządność i partnerstwo. Solidarność, bo od niej się zaczęło, solidarność, bo jej w latach 80-tych doświadczyliśmy z zachodu i mamy obowiązek przekazywać ją dalej, solidarność, bo tylko z taką postawą mamy szansę przezwyciężyć straszne doświadczenia naszej wspólnej historii. Samorządność, bo w tej dziedzinie odnieśliśmy wielki sukces i po prostu mamy się czym dzielić. Samorządność pozwala najkonkretniej wdrażać w życie solidarność, od podstaw buduje jakość życia obywateli. Na Ukrainie działam przede wszystkim pod szyldem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, a to organizacja, która decentralizację i samorządność stawia w centrum swoich działań. Partnerstwo, bo to jedyna forma godna wolnych i równych obywateli, bo to zawsze jest wymiana darów, a nie jednostronna pomoc, bo prawdziwy przyjaciel towarzyszy, a nie narzuca. Z tymi trzema słowami na Ukrainę przyjechałem, tych trzech słów na Ukrainie się uczyłem. Dzięki dwom dekadom współpracy z Ukraińcami czuję się niepomiernie bogatszy o sens tych słów.

Czerkasy, rok 2002. Narada polskich i ukraińskich samorządowców pod obrazem przedstawiającym ugodę perejesławską. Zmieniamy bieg historii… A obraz dawno już jest zdjęty ze ściany.

Miałem zaszczyt i radość współtworzyć z ukraińskimi przyjaciółmi kilkadziesiąt projektów. Szczególną przyjemność miałem zawsze z goszczenia ukraińskich przyjaciół w Polsce. W projektach tworzyliśmy ukraińskie ośrodki szkoleniowe dla samorządowców, wspólnie uczyliśmy się skutecznych metod edukacji dorosłych ludzi, wprowadzaliśmy w urzędach zasady „Przejrzystej Ukrainy”, organizowaliśmy kluby dialogu obywatelskiego, tworzyliśmy tematyczne gospodarstwa turystyczne, metodami partycypacyjnymi opracowywaliśmy strategie zrównoważonego rozwoju gromad. Materia jest trudna, nie wszystko wychodziło tak, jak byśmy chcieli. Jedno było wspólne: ukraińsko-polska przyjaźń nie była pustym słowem. Dobre relacje trwają, uczestnicy projektów w swoich środowiskach tworzą rzeczy wielkie.

Polska i Ukraina w przeszłości tworzyły wspólną Rzeczpospolitą, to był wspólny dom naszych przodków. W tym wspólnym domu nie zawsze działo się dobrze. Są wśród nas ludzie, którzy chętnie wchodzą w spory nad przeszłością. Żyją jeszcze tacy, których polsko-ukraińskie waśnie dotknęły osobiście. Historię trzeba dobrze znać, między innymi po to, by nie powtarzać błędów. Ale budowanie przyszłości to solidarność w konkretach. Jestem ogromnie wdzięczny przyjaciołom z Ukrainy za to, że mogę od niemal ćwierćwiecza cieszyć się ich przyjaźnią i wspólnie, po partnersku budować przyszłość obu naszych krajów.

Przemysław Fenrych

Skip to content